Jak wiemy, nawet zatwardziali komuniści, w wyniku jakiegoś w ostatniej chwili przejrzenia, na łożu śmierci prosili o księdza. Czy będą jeszcze kapłani, gdy przyjdzie nasza godzina?

 

       My, którzy swoją godzinę agonii mamy jeszcze przed sobą, nawet nie możemy sobie wyobrazić o czym się wtedy myśli. A myślę, że gdyby powstała taka wielka księga myśli w godzinie agonii, to wszyscy z nas, jeszcze dzisiaj lecieliby do księdza, umówić spowiedź generalną.

 

Z drugiej strony jednak, osoby zafascynowane fenomenem Św Siostry Faustyny, wskazują na jej radość, uśmiech na twarzy w godzinie jej agonii.

Coś nieprawdopodobnego... jak można cieszyć się z tego, że się umiera... Czy nie mamy tutaj do czynienia z niewiarygodnym fenomenem?

By nie być gołosłownym odsyłam od razu do źródła, do odcinka Rozmów o Miłosierdziu – Śmierć siostry Faustyny :

https://www.youtube.com/watch?v=43__J7ZWRO0

 

      Należałoby jednak tutaj wyraźnie wskazać na fakt taki, że siostra Faustyna, mimo wielkich cierpień (gruźlica płuc i kości), ale także i czasami bardzo ciężkiej pracy w zakonie, była bardzo blisko Pana Boga, przede wszystkim poprzez regularne życie sakramentalne (Spowiedź i Komunia św).

 

Czy jednak możemy sobie wyobrazić życie sakramentalne bez kapłana katolickiego?

Przecież Pan Jezus powiedział apostołom (pierwszym Jego kapłanom): „komu grzechy odpuścicie, będą odpuszczone, komu zatrzymacie będą zatrzymane”...

Czy więc ktoś inny niż kapłan katolicki, może nam odpuścić nasze grzechy?, czy ktoś inny może być szafarzem Komunii świętej?

 

Znane są przypadki, że starsi ludzie na Zachodzie np. w Niemczech czy Holandii uczą się języka polskiego, by wyspowiadać się u polskiego księdza, bo podobno tylko polscy kapłani jeszcze spowiadają.

 

      Ratujmy więc naszych polskich (i nie tylko tych polskich) kapłanów. Zasadnym jednak jest tutaj pytanie :co my zwykli wierni możemy w tej sprawie zrobić?

Przede wszystkim możemy nie brać udziału w tych teraz satanistycznych nagonkach na kapłanów, którzy w tym swoim pogubieniu się, nie są ani lepsi, ani gorsi od reszty społeczeństwa, bo z całą pewnością także i tutaj sprawdza się zasada, jaki naród tacy kapłani. Więc zanim rzucimy kamieniem, sprawdźmy czy sam jesteśmy bez grzechu.

 

Możemy jednak tutaj zrobić bardzo wiele, a mianowicie w ramach „Orędzi na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły”, Matka Boska w dniu 03.10.2014 roku, podyktowała nam modlitwę do Trójcy Świętej za kapłanów, którą wstawiam poniżej :

 


Ojcze Niebieski, który powołałeś kapłanów do składania 

wiecznej Ofiary Twojego Syna dla uświęcenia Ziemi, 

obdarz ich Twoim błogosławieństwem 

i ochroń od zgubnych pokus. 

 

Jezu, który powołałeś apostołów, aby w Twoim imieniu 

głosili Ewangelię na wszystkich krańcach Ziemi, 

obdarz ich łaską pokory i wiernego naśladowania Twojej drogi. 

 

Duchu Święty Pocieszycielu, który zstąpiłeś na przelęknionych uczniów 

zgromadzonych w Wieczerniku, zstąp dziś na kapłanów całej Ziemi, 

aby napełnieni duchem pobożności i męstwa z mocą działali 

pośród powierzonego im ludu. 

 

Trójco Przenajświętsza, która oświecasz umysły kapłanów, 

napełnij ich serca wiarą, nadzieją i miłością i spraw, 

aby wiernie służyli świętemu Kościołowi

i Papieżowi, jako jego głowie. Amen. 

 

      Myślę, że skoro Matka Boska podyktowała nam taką modlitwę, to wstawienie jej do codziennego pacierza, może zrobić bardzo wiele dobrego w sprawie ratowania kapłanów.

W Dzienniczku Św Siostry Faustyny możemy przeczytać :

"Ujrzałam Matkę Bożą w białej sukni, przepasaną złotym pasem, a drobne gwiazdki także złote były po całej szacie i rękawy na trójkąt wyłożone złotem. Płaszcz miała szafirowy, lekko zarzucony, na głowie miała lekko zarzucony przezroczysty welon, włosy rozpuszczone, ślicznie ułożone i korona ze złota, która miała w zakończeniach krzyżyki. Na lewym ręku trzymała Dziecię Jezus. (…) Wtem spojrzała na mnie łaskawie i rzekła:Jestem Matką Boską Kapłańską(Dz. 1585)".

 

Myślę, że każdy z nas, kto w jakikolwiek sposób uratuje kapłana, szczególnie modlitwą czy podjętą za niego pokutą, może liczyć na to, że w godzinie naszej agonii Matka Boska nie zapomni nam tego.